-
Bo śmierć to zbyt mało…
-
Mój Krzyś był tylko trochę jak Alfie Evans…
Zostałam wywołana do tablicy: wielokrotnie. Pisaliście w prywatnych wiadomościach, w publicznych komentarzach: „Ania, Ty wiesz lepiej, co o tym sądzić?”, „O co chodzi z Alfie Evans?”. A ja milczałam. Z dwóch, a nawet z trzech powodów.
Więcej -
Chore dziecko? To mnie nie dotyczy…
Dość ciepły, choć lutowy poranek. Ostre promienie słońca podświetlają jej pierwsze mimiczne zmarszczki. Bo się uśmiecha. Bo właśnie wyszli z ważnego usg pierwszego trymestru: bije serduszko nowego życia. Wyczekany synek. Bardzo ciepły, czerwcowy poranek. Ostre promienie słońca podświetlają krople łez spływające po policzkach. Bo właśnie wyszli z ważnego usg trzeciego trymestru: jeszcze bije serduszko gasnącego …
Więcej -
Dzieci, których nie widać…
Ten dzień blogowo miałam przemilczeć. Przemilczeć z premedytacją… Przemilczeć na przekór. Dlaczego? Bo dziś – czyli dokładnie 15 października – jest obchodzony Dzień Dziecka Utraconego. I jakoś tak… mi z tym dziwnie.
Więcej